sobota, 22 sierpnia 2015

Od Thomasa.

Tak więc, możecie być zdziwieni, że nie ma tu końcowego podsumowania ze strony Niny, lub Matta, ale to całkiem łatwo wytłumaczyć.
Są zajęci sobą w stopniu... znacznym, i jedyne co mogliby teraz o sobie po wiedzieć to jest super fajnie extra i ja go/ją kocham!
Postanowiłem wam tego oszczędzić, to po pierwsze.
A po drugie, jakoś rzadko były tutaj wzmianki o mnie, chociaż to mnie mieli ratować! Niesprawiedliwość...
Ale cóż, teraz to nadrobię krótkim i zwięzłym (czyt. długim i bez zachowanej chronologii) tekstem podsumowującym
Na początek oczywiście ja.
Ogólnie, jest całkiem dobrze.
Maratony filmów z Niną i Mattem to może nie jest szczyt marzeń, ale ostatnio, gdy wysypałem na nich popcorn gdy znowu mieli zacząć się całować było nawet śmiesznie, bo maraton przerodził się w bitwę na prażoną kukurydzę.
Tak, to było nawet znośne.
Kupiłem sobie konsolę i zamieniałem się trochę w małego nerda, więc później zacząłem odwiedzać siłownię.
I tam poznałem moją przyszłą dziewczynę, Julię. Ładne imię, prawda?
Jakby ktoś się zastanawiał, tak, nadal przyjaźnię się z Mattem.
No dobra to teraz Angela.
Po tajemniczym (oh! Żadna to tajemnica pisała tam po prostu, że nadal jest na niego zła, wściekła i ie zamierza mu wybaczyć) liście od niej zniknęła gdzieś razem z Marco. Raczej nikt się tym zbytnio nie przejął.
Next!
Justin.
Poznałem go, jak wpakowali go ze mną do celi.
Jak mnie uniewinniono to przyszedł tam jakiś napakowany gbur cały w tatuażach...Justinowi od razu przypadł do gustu.
No, nawet się polubili.
To teraz pora na parę bardzo delikatnych i taktownych gołąbeczków. Pozwoliłem im samym się wypowiedzieć, oto ich zwięzła wypowiedź:
Jest zajebiście, w końcu nam się ułożyło! (Czyt.jest super fajnie extra i ja go/ją kocham! )
Chyba o nikim nie zapomniałem.
Dziękuję, pisał wasz ukochany, niepowtarzalny Thomas.