Rozdział II
„Zarówno prawdą jak i fałszem można przejść cały świat, ale prawdą można wrócić, a fałszem nie. -Alojzy Żółkowski”
Przekraczając próg terenu szkolnego postanowiłam zacząć rozmowę, bo.. bo tak?
-Dziękuję…- wyszeptałem nieudolnie.
Nina nieco się zdziwiła, ale szybko to ukryła, mimo wszystko zdołałem zobaczyć to wielkie zdziwienie malujące się na jej… ładnej twarzy.
Owa dziewczyna miała kruczoczarne kręcone, długie aktualnie spięte w kucyk włosy. Fioletowe, z tego co słyszałem bardzo rzadko występujące, duże oczy, nad którymi trzepotały gęste rzęsy. Miała na sobie długą, do kostek błękitną sukienkę zwężaną w talii. Była bardzo chuda, na moje oko zdecydowanie za chuda. Jej kościste stopy okrywały modne w tamtym sezonie czarne sandały. Była piękna, ale smutna. Jej twarz wyrażała przygnębienie, a w oczach lśnił smutek. Jej pełne, lekko różowe usta nie odkrywały zbyt często śnieżnobiałych prostych zębów. Nie uśmiechała się, nie śmiała. Była chodzącym nieszczęściem. Moją uwagę zwróciła również czarna bandana oplatająca jej nadgarstek. Słyszałem wiele plotek o jej anoreksji, ale nie wierzyłem, że tak silna dziewczyna jak ona może popaść w takie gówno. A jednak się myliłem, było to, niestety, widać na pierwszy rzut oka…
W tym momencie zdałem sobie sprawę, jak dużo czasu się jej przyglądałem. Można powiedzieć, że przez obserwację poznałem jej charakter.
- I tak uważam, że jesteś śmieciem.- wyrwała mnie z zamyśleń.
- Słusznie- odparłem w sumie trochę nieświadomie.
Co chwilę naszą ‘rozmowę’ przerywał mój kaszel lub kichanie… ewidentnie byłem chory.
-Ty pójdź do lekarza, a nie zarażasz całą szkołę.
-Wybacz…- odpowiedziałem z lekką ironią w głosie- nie moja wina.
Chwilę szliśmy w ciszy, po czym Nina wyjęła telefon puściła muzykę i włożyła jedną słuchawkę do ucha. JEDNĄ… czyżby nie miała mnie, aż tak bardzo gdzieś jak myślałem?
-Czego słuchasz?- zapytałem, chociaż muzyka leciała wystarczająco głośno abym zdążył się zorientować co to za utwór. Jeden z moich ulubionych kawałków. (Jacob Zaborski – Emotions pl.)
Gdy tylko wzruszyła ramionami i usłyszałem lekceważącą odpowiedź „fajny” zacząłem śpiewać, bowiem znałem tekst na pamięć.
-Zamknięte oczy, spadające łzy
Różne myśli o sytuacjach
Bijące serce, krzyczące szepty
Co mam zrobić ze swoim życiem?
- Nienawidzę siebie
Pokaż mi promyk nadziei
Otwórz okno
Zabierz mnie do otchłani
Dołączyła do mnie co mnie bardzo zdziwiło, musiała chyba naprawdę bardzo lubić tą piosenkę…
-Nie przekazuj mi swoich emocji
Ludzie mówią, że jestem pomyłką
Widzę swoją duszę w lustrze
A teraz ty czujesz moje emocje, emocje
Śpiewaliśmy po cztery linijki, i nawet nam to wychodziło, cóż… śpiewaliśmy tak do końca, aż padło pytanie, którego się niestety spodziewałem.
-Co taki bezwzględny, bezuczuciowy i niezwykle „unoszący się honorem” facet może wiedzieć o emocjach?- tyle sarkazmu w jej głosie naprawdę mnie przeraziło- I w ogóle skąd znasz tą piosenkę?
-Co taka zwykła dziewczyna może wiedzieć o mnie?
Odpowiedź wyraźnie ją zaintrygowała…
Przesłuchiwała mnie bezskutecznie jeszcze kilka minut… może więcej niż kilka minut, bo gdy skończyła znaleźliśmy się pod jej domem.
-Nie zaprosisz mnie na herbatę?- spytałem udając wielkie zdziwienie, przeplatane oburzeniem.
-Wybacz, ale masz chyba dziś plany, czyż nie?
-Chodzi ci o Monicę? Tutaj wyjątkowo swatałem, a nie umawiałem się na serio. W kinie będzie z Michaelem.- wolałem jej odpowiedzieć szczerze.
- W takim razie nie mam herbaty.
-Zawsze może być kawa.- Droczyliśmy się co najmniej jak byśmy się bardzo lubili, a tak zdecydowanie nie było.
-Mogę dać ci co najwyżej hmm… nic.
-Okey, to ja ci chcę tylko przypomnieć, że mam twój plecak.
-Ty serio chcesz wejść?
-Muszę się dowiedzieć, jak mieszka moja towarzyszka podróży.
-Ehh zapraszam w moje skromne progi- powiedziała przekręcając kluczyk.
Położyłem plecaki gdzieś w hallu i zacząłem „zwiedzać”.
Po obejściu prawie całego domu składającego się z dwóch sypialni, w tym jednej Niny (do której jeszcze wtedy nie wszedłem) , łazienki, kuchni, hallu i salonu. Typowy, normalny dom.
Przekraczając drzwi pokoju Niny niemalże od razu poczułem woń różanych świeczek zapachowych. Było w nim bardzo czysto, a na ścianach wisiały kopie sławnych obrazów.
Przy ścianie, obok łóżka stała ciemnobrązowa duża toaletka, na której obok kosmetyków stało zdjęcie oprawione w dosyć ładną ciemną ramkę.
Wziąłem je do ręki zacząłem się mu przyglądać. Na fotografii była kobieta z dzieckiem, może ośmioletnim. Dziewczynka była podobna do Niny, więc była to pewnie jej siostra.
-Czemu tu wszedłeś?- Usłyszałem głos dziewczyny. Nie była zła tylko nieco podirytowana.
-Zwiedzam- odparłem.- Nie powiem, jest klimacik.
-Taaa- odparła nieco zażenowana.
-To twoja siostra?- zapytałem pokazując zdjęcie.
-Tak , to Aurelia.
-Dosyć późno kończy lekcje skoro jej jeszcze nie ma… Do jakiej chodzi szkoły?
- Tam gdzie jest, pewnie są zdecydowanie lepsze warunki do nauki, niż tu. Tam nie popełnia się tylu błędów…
-Ooo wyjechała z tą ‘panią mamą’ ze zdjęcia? Gdzie?
-Tak, wyjechały razem, autostradą do nieba.- Powiedziała i wyszła zostawiając mnie wmurowanego w podłogę. Nie miałem pojęcia jak się zachować w tamtej sytuacji.
Znalazłem Ninę w kuchni zalewającą kawę. Po jej policzkach spływały łzy.
-Przepraszam… znowu- powiedziałem- Nie wiedziałem, że one… nie żyją.
-Niby skąd miałeś wiedzieć?- powiedziała połykając łzy.- Tak w ogóle, to czemu tu ze mną przylazłeś, nie mogłeś mnie zostawić w połowie drogi? Poradziłabym sobie. A ty jesteś zwykłą świnią. Co z tego, że wydajesz się miły, skoro i tak jesteś na wszystko i wszystkich obojętny?! Przecież to ty psujesz nerwy tym wszystkim osobom, które nic ci do cholery nie zrobiły!- odwróciła się do mnie i staliśmy teraz bardzo blisko, twarzą w twarz. A ja doznałem olśnienia co do jej zmienności nastroju.- Ale nie! Przecież to tylko hobby tak?! W szkole wszystko wróci do normy? Nadal będziemy się nienawidzić jak dawniej?! Nadal będziesz pieprzonym dręczycielem i nachalnym podrywaczem?!
Patrzyłem na nią wiedząc, że ma racje, ale tylko częściowo. Zamierzałem się zmienić. Już się zmieniałem.
-Błagam Cię, nie wypominaj mi jakim jestem idiotą!
Nie przekazuj mi swoich emocji
Ludzie mówią, że jestem pomyłką
Widzę swoją duszę w lustrze
A teraz ty czujesz moje emocje, emocje- zaśpiewałem jej i opuściłem jej dom biorąc za sobą plecak.
Jest naprawdę oxxi ale wkradło się trochę nudy i nie było akcji :( ale czekam na next! Jak najszybciej!
OdpowiedzUsuń